Gdzie na pierwsze wakacje z pierworodnym? … oczywiście do Tunezji. Tym razem nieco inaczej bo i inny skład osobowy i planowanie musi być dokładniejsze;) Z racji pogody wybraliśmy na wyjazd wiosnę, z racji kosztów ofertę promocyjną z travelplanet.pl. Tunezja wiosną ma znośną temperaturę, jest tańsza niż w sezonie i mniej oblegana.
Wybór padł na Mahdię i hotel Nour Palace. Tym razem musiałem wszystko planować pod malucha. Pokój musiał być przestronny żeby wstawić łóżeczko, początkowo szukałem apartamentu z dwoma oddzielnymi pokojami ale jednak cena zrobiła swoje. Wybrany pokój był jednak na tyle przestronny że nikt się o nikogo nie obijał. Przydała się też mała lodówka na zupki dla i przywiezione jedzenie dla malucha. Z racji temperatury i popołudniowej drzemki dzieciaka musieliśmy również dopasować do tego nasz cały pobyt. Miało to też swoje plusy – w pełni wykorzystało się opcję all inclusive i mogliśmy popróbować różnych bardziej i mniej lokalnych przysmaków. Typowo leżakowy sposób na odpoczynek w Tunezji jednaj nie do końca mi odpowiadał. Ciągnęło na pustynię i do zwiedzania Mahdii i pobliskiej Sousse.
Starałem się wykorzystać każdą chwilę wolniejszą od zabaw i pomocy w opiece nad maluchem. Udało mi się zobaczyć Wielki meczet, trochę katakumb (swoją drogą ciekaw jestem dlaczego tak mały fragment udostępniony jest dla turystów) i oczywiście Medynę.
Generalnie było całkiem fajnie, hotel okazał się przyjemny, trochę wolnego czasu udało się dobrze wykorzystać, a maluchowi nic nie było ani na wakacjach ani po powrocie do domu. Na następny wyjazd chyba jednak poczekam aż latorośl trochę podrośnie i będzie można ją zabierać na wycieczki – może już nie koniecznie do Tunezji, ale jakaś Grecja czy Hiszpania…